Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pią 11:59, 10 Sie 2018    Temat postu: 3 minuty

Lekko scisnal jej palce. Zawsze - odparl cicho, lecz pewnie. - Zawsze warto. I trzeba pamietac o tych, ktorzy odeszli.

Gwar panujacy w jadalni gdzies odplynal. Glosy, pobrzekiwanie srebrnych sztuccow, krystaliczne tony szkla. Leonie patrzyla w oczy rozmowcy i widziala w nich madrosc i doswiadczenie.

Po chwili Audric Baillard sie usmiechnal i moment poufalosci minal.

-Katarzy, nazywani inaczej,,dobrymi chrzescijanami", zmuszeni byli nosic zolty krzyz, przypiety do ubrania. - Tracil chusteczke wystajaca z kieszeni. - Zawsze o nich pamietam.

Leonie przechylila glowe.

-Jest pan z nimi mocno zwiazany - rzekla z usmiechem.

-Ci, ktorzy odeszli przed nami, madomaisela, nie musza zostac zapomniani. - Polozyl reke na piersi. - Zyja tutaj. - Powiedzialas, panienko, ze nigdy nie widzialas ojca. A przeciez on trwa w twoim sercu, prawda?

Pod powiekami zapiekly ja lzy. Nie powiedziala nic, bo nie potrafila wydobyc z siebie glosu. Tylko kiwnela glowa.

Cale szczescie, ze pan Gabignaud zadal jej jakies pytanie, musiala wziac sie w garsc i odzyskala opanowanie.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group