aaa4
Dołączył: 27 Lip 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:59, 10 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Na stole pojawialy sie kolejne dania. Swiezy pstrag, rozowiutki i rozplywajacy sie w ustach jak maslo, po nim delikatne kotlety jagniece, serwowane na poznych szparagach. Mezczyznom proponowano mocne corbieres, miejscowe czerwone wino z doskonalych piwnic Jules'a Lascom-be'a, paniom polslodkie biale z Tarascon, ciezkie i ciemne, w kolorze lupinek cebuli.Nad stolem krzyzowaly sie opinie i argumenty, dyskusje na temat wiary i polityki, polnoc przeciwstawiano poludniu, zycie w miescie mieszkaniu na wsi. Leonie ukradkiem zerkala na brata. Anatol byl w swoim zywiole. Oczy mu blyszczaly, z zapalem czarowal obie sasiadki. Tylko dlaczego mial cienie pod oczami? I na dodatek w blasku swiecy ozyla blizna nad okiem.
Dziewczyna potrzebowala troche czasu, by opanowac emocje, jakie wzbudzila w niej wymiana zdan z panem Baillardem. Zrobilo jej sie wstyd. ze tak bardzo sie otworzyla; nie do konca rozumiala, jak wlasciwie do tego doszlo. Odzyskawszy rownowage, ze zniecierpliwieniem wyczekiwala okazji, by powrocic do rozmowy, niestety, pan Baillard byl pograzony w dyskusji z proboszczem, a przy tym panu Gabignaud nie zamykaly sie usta. Dopiero przy deserze zyskala okazje, by ponownie zwrocic sie do sasiada po prawej.
-Ciotka Izolda mowi, ze jest pan ekspertem w wielu sprawach. Nie tylko albigensow, ale tez historii Wizygotow i egipskich hieroglifow. Zaraz po przyjezdzie do majatku, doslownie pierwszego wieczoru, czytalam monografie "Diables et Esprits Malefiques et Phantomes de la Montagne. W bibliotece jest egzemplarz.
Usmiechnal sie, nie kryjac, ze on rowniez chetnie odnajduje w niej partnerke do rozmowy.
-Sam go podarowalem Jules'owi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|